Nie jest łatwo znaleść żwirek, który spełniłby wszystkie oczekiwania- nie tylko moje ale i kotów. I chyba powinnam napisać to w odwrotnej kolejności – żwirek powinien przede wszystkim spełniać wszystkie wymogi kotów, a dopiero moje.
Droga do zalezienia tego jedynego nie była łatwa, ale wreszcie się udało.
Przy jednym kocie, który z nami mieszka koszt żwiru to niewielki wydatek i ja tego wydatku wcześniej prawie nie dostrzegłam. Dopiero kiedy w domu przybyło kotów, okazało się, że koszty żwirku to wydatek min 80 -140 zł miesięcznie. Całkiem spora kwota, zaczęłam szukać oszczędności ale oprócz ceny kierowałam się też innymi aspektami:
- wydajność,
- Zapach
- Nie roznoszenie się żwirku
- Żeby można było go utylizować w toalecie
- Najlepiej gdyby był ekologiczny
- Żwirek musiał się zbrylać.

Wydajność zaczęła być ważna szczególnie przy trzech kotach. Przyczepność żwirku do kocich łapek – to argument dla tych wszystkich, którzy nie lubią jak ich mieszkanie zaczyna wyglądać jak duża kuweta, a żwirek znajdujemy wszędzie tam gdzie chodzą koty. Żwirki silikonowe polubiłam za tą właśnie możliwość, że mogę je utylizować w toalecie. Moim zdaniem żwirek, który się zbryla dłużej zachowuje swoją świeżość w kuwecie. Oczyszczamy kuwetę z konkretnej grudy i pozbywamy się jednocześnie zapachów.
Pierwszy żwirek jaki przypadł mi do gustu to: Żwirek silikonowy Nullodor Color
Żwirek był w formie drobnego kolorowego piaseczku silikonowego, świetnie się zbrylał i wiązał brzydkie zapachy. Nadawał się do utylizacji w toalecie, występował w 4 kolorach : niebieskim, różowym, zielonym i żółtym. Był bardzo łagodny dla kocich łapek i prawie wcale się nie roznosił. Przystępna cena i kolorowe żwirki pozwalały na odrobinę szaleństwa w kociej kuwecie. Jedyną jego wadą była dostępność. W pewnym momencie była tak mała w Polsce,że graniczyło z cudem aby go kupić. Zaczęłam rozglądać się za alternatywą.
Popularność na rynku zaczęły zdobywać wtedy żwirki roślinne, pierwszy jaki wypróbowałam to Cat’s Best. Żwirek szybko i skutecznie wiązał przykre zapachy, był wydajny, fajnie się zbrylał…ale… jedno ale przekreśliło korzystane z tego żwirku- niesamowicie się roznosił. Przy kotach długowłosych lub o dłuższej sierści potrafił nawet wplątać się w futro. Po dwóch dniach od zapełnienia kuwety- żwirek był nie tylko w kuwecie ale w całym mieszkaniu.
Musiałam znaleść coś innego, moje zainteresowanie padło na nowość od Benka- naturalny żwirek kukurydziany. Najbardziej przypadł mi do gustu żwirek o zapachu- Morskiej Bryzy. Nie roznosił się, dobrze zbrylał, dobrze wiązał brzydkie zapachy, jedyne do czego miałam zarzuty to wydajność. Żwirek skruszał się i powstawał zamiast granulek, sypki pyłek.
Najlepszym rozwiązaniem dla nas okazało się łączenie ze sobą dwóch żwirków- Benka kukurydzianego oraz Cats Best. Dodatkowo używam neutralizatora zapachów. Bardzo się przydaje -szczególnie w okresie gorącego lata, kiedy przepływ powietrza jest zmniejszony i wyraźnie czuć „kuwetkowe zapaszki”.

Połączenie tych dwóch żwirów znacząco zmniejszyło moje wydatki – przy trzech kotach, żwirek w dwóch kuwetach spokojnie wystarcza mi spokojnie na 2 tygodnie. Koty zadowolone bo nic im się nie klei do łapek lub futerka, a co najważniejsze żwirek jest bardzo chłonny. Nie wiem czy kiedyś mieliście okazje zaobserwować, szczególnie gdy kot jest duży, że często żwirek nie radzi sobie z ilością i szybkością wchłaniania płynów. Skutek-i taki kot stoi w kuwecie we własnym moczu, który później otrząsa z łapek, a co gorsza mokrymi łapkami wskakuje nam do łózka, na stół czy w inne miejsca. Dzięki połączeniu tych dwóch żwirków, problem ten u mnie nie występuje -choć z upływem dni żwirku jest w kuwecie coraz mniej.
Takie rozwiazanie jest tez dla nas przystępne cenowo. Kupując duży worek żwirku, korzystamy z niego ok 3 miesięcy. Także wydatki dzienne, związane z kuwetą to u nas na jednego kota ok 0,40 gr. Porównując do innych żwirków, których używaliśmy to jest dla nas najbardziej optymalne rozwiązanie.

A Wy jakie macie doświadczenia ze żwirkami ? Zachęcamy Was do podzielenia się z nami swoimi doświadczeniami.
Do miłego
KRŁ