Na Mikołajki sesji nie było, bo zabrakło wolnego czasu. Dziś nadrabiam zaległości. Mieliśmy niedziele całą dla siebie i naszych futrzaków. Mogliśmy z nimi poleżeć na kanapie, obejrzeć jakiś film i nigdzie się nie spieszyć.
Ponieważ, teraz co drugi weekend jestem na studiach, nie zawsze mam czas na swoje przyjemności i pasje. Czasem priorytet to ogarnięcie tygodniowego bałaganu. Ale wracając do tytułu posta- święta to czas magiczny, ja najbardziej lubię spędzać je z moimi najbliższymi, nigdzie się nie spieszyć, nie denerwować że gdzieś się spóźni, nie napiszę maila albo nie odbiorę telefonu służbowego. To czas resetu od pracy i wyciszenia.

To będą pierwsze święta Szabra z nami i powiem, że jeszcze nie zdecydowałam czy choinka w tym roku będzie żywa, czy może jednak wybrać sztuczne drzewko. Jego ciekawość oraz łobuzowanie może doprowadzić do częstego upadku tego drzewka, aż na samą myśl o tym mam gęsią skórkę.
Tristana generalnie choinka nie interesuje, może czasem troszkę lampki, ale od samego początku zostawialiśmy go sam na sam z choinką i nigdy nic się nie stało. Toffik w tamtym roku był zafascynowany lamkami i bombkami, ale też szybko mu przeszło. Zabawa wędką okazała się fajniejsza. Ale z Szabrem…z Szabrem to tak łatwo nie będzie. to kocur co ma swoje zdanie i jak tylko przyjdzie mu do głowy jakiś pomysł od razu go realizuje. Dla niego zakazy nie istnieją , a czasem mam wrażenie że prawa grawitacji też oszukuje-skacząc z podłogi na wysokie meble i szafki.



W każdym bądź razie za dwa tygodnie sytuacja się wyklaruje. Na pewno przyjdziemy do Was z relacją na bierząco.








Dobrej nocy
KRŁ
